Pismo o takim przesłaniu wywiesił na targowisku Sanepid. W dniu targowym, pod tym plakatem sprzedawano grzyby.
Sprzedawcy pytani o atest wzruszali ramionami. Po co nam prawo, gdy się go nie traktuje serio? Nie chodzi o to by odebrać ludziom szansę sprzedaży, ale o uchronienie konsumentów przed zatruciem.
Grzyboznawca ma z Sanepidu 500 m. Dlaczego w okresie zbioru grzybów nie wystawiać atestów na targowisku. Badania i tak są darmowe.