Cały wczorajszy wieczór psuł hałaś smigłowca latającego nad pobliską Zatoką Gdańską. Myślałam, że ćwiczy wojsko. Dziś przeczytałam komunikat, że pijany sternik jachtu nadał sygnał ratunkowy, bo myślał, że pasażer wypadł za burtę.
Policjanci odnaleźli jacht w rejonie wejścia do portu w Gdańsku. Sternik miał 2 promile alkoholu w wydychanym powietrzu.
Na szczęście okazało się, że pasażer jest żywy i cieszy się dobrym zdrowiem, bo w rejs nie popłynął.