Pojawiły się pierwsze informacje o oszustwach „na nocleg”. Ofiarą padają osoby, które na wyjazd zdecydowały się w ostatniej chwili. Z czego to wynika?
Zgodnie z danymi, którymi dysponują policjanci, wpadki zdarzają się, gdy wybieramy kwaterę na łąpu capu, tuż przed wyjazdem i nie znajdujemy czasu na to, by dokładnie sprawdzić jej wiarygodność. W takich sytuacjach wczasowicze często decydują się na coś, co chcieliby widzieć.
Wybierają piękne, choć niewiarygodne po zastanowieniu i porównaniu z ceną, lokale, które są wirtualną propozycją sprzedawaną za stosunkowo niską cenę. Stan napięcia związanego z wyjazdem sprawia, że nie zastanawiają się nad porównaniem warunków oferowanych przez obiekt z ceną. Wpłacają pieniądze na konta podane na stronach, których nie zweryfikowano. Wpłacają, by na końcu dowiedzieć się, że obiekt nie istnieje.
Jako #adwokat przypominam, że gminy prowadzą rejestry obiektów noclegowych i w razie wątpliwości można sprawdzić obiekt w takim rejestrze. Namawiam też, by nie podejmować decyzji o zamówieniu bez weryfikacji, albo rekomendacji znajomych.