Niszczenie zieleni w miejscu publicznym to wykroczenie. Zapomniał o tym jeden z moich sąsiadów.

Od wielu lat dbamy wraz z moją najbliższą sąsiadką o otoczenie naszych budynków. Mimo złożenia stosownych wniosków miasto nie obsadziło niewielkiego zieleńca krzewami czy drzewami. Z tego powodu drżymy nad stanem kilku drzew i licznych krzewów bzu.

Niestety, na sąsiedniej ulicy oddzielonej od naszej komórkami lokatorskimi mieszkają ludzie, którzy uważają, że wczesną wiosną mogą łamać rosnące u nas wierzby na palmy, a później bez na bukiety. Nie patrzą na to, że na swoich podwórkach też mają krzewy bzu. Przecież lepiej u siebie patrzeć na ładne, a połamać krzaki innym.

Mąż zwrócił uwagę mężczyźnie, który zdawał sobie z tego nic nie robić. Dalej rwał kwiaty bzu. Czy koniecznie musi dojść do zapisania wykroczenia kamerą i przekazanie nagrania policjantom, by ludzie zrozumieli, że niszczenie roślinności w przestrzeni publicznej popełnia wykroczenie.

To nie jest tylko jedna gałązka. To wykroczenie. ZIeleń w przestrzeni publicznej jest dla wyszystkich, nie dla jednego, który chce ją przenieść do swojego mieszkania.
#BeataNowakowska

#AdwokatGdańsk

Dodaj komentarz