Jako #adwokat staję przed obliczem sądu w sprawie, która ma źródła na Pomorzu, ale z racji poszkodowanych rozpatrywana jest w Łodzi już kilka lat.
Nie chodzi o pieniądze zapłacone przez klienta, ale o to, jaki sens ma ciągnięcie sprawy, w której ci, którzy powinni byli ostrzec przed zjawiskiem pogodowym nie zrobili tego, bo zjawisko wyszło z ram, więc zostali uniewinnieni.
Nie mniej podoba mi się budynek sądu, do którego jeżdżę.
