Postanowiłam kupić dziś sadzonki pomidorów. Przygotowałam się na obostrzenia na miejskim targowisku.
Okazało się, że był atmosfera wiosennego pikniku, a mało kto przejmował się regulacjami prawnymi. Na pewno nikt nie pilnował porządku epidemicznego.
Na serio, to byłam jedną z nielicznych osób zabezpieczonych przed zagrożeniem. Większość masek była na szyjach.