Jutro w Chmielnie Festiwal Truskawki Kaszubskiej. Ciekawe, ilu wie, że to nazwa chroniona?

Podobnie do lat ubiegłych spędzę ostatni weekend czerwca sama, bo mój mąż będzie udzielać się w trakcie Festiwalu Truskawki Kaszubskiej w Chmielnie. Myśl o tej imprezie skłoniła mnie do pewnej refleksji.

Choć oficjalnie nikt tego nie chwali, to wiele osób kupuje produkty z logo marki, której właściciele nie wiedzą o tym, że wyprodukowali daną partię. Tak, generalnie zgadzamy się na podróbki, by zadawać szpanu niby markowymi ciuchami, torbami, zegarkami.

Nie każdy z takich produktów wart jest nawet tej niewielkiej ceny, jaką za niego płacimy. Dla przykładu fałszywy wzór naniesiony na torebkę imitującą torebkę Louis Vuitton może zejść po pierwszym deszczu. Podobnie jest innymi produktami.

Myślę, że mało kto się zastanawia nad tym, czy kupując truskawkę kaszubską płaci za tą, której pochodzenie jest znane i dowiedzione nawet oznakowaniem na koszyku, czy też pochodzącą z zupełnie innego regionu kraju jej odpowiedniczkę, która uprawiana była w zupełnie innych warunkach klimatycznych, a przede wszystkim, przy innej kulturze uprawoej, bo mało kto wie, ale dla uzyskania prawa posługiwania się Chronionym Oznaczeniem Geograficznym nie wystarczy napisać mazakiem na kartce z ceną, że dotyczy truskawki kaszubskiej, ale spełnić szereg warunków.

Nie bądź łosiem. Nie daj się oszukać. Pytaj sprzedawcę o certyfikat, o oznakowania koszyków, o informację z jakiego pola pochodzi. Kiedy zacznie się jąkać, namów go na zmianę etykiety, a sam idź szukaj dalej, bo te kaszubskie rzeczywiście są najlepsze.

#BeataNowakowska

#AdwokatGdańsk

Dodaj komentarz