Dowożenie dzieci do szkoły jedną hulajnogą elektryczną wielką nieodpowiedzialnością rodzica.

Kiedy rano wyprowadzam psa widzę dzieci podążające na pierwszą lekcję. Widzę też rodziców odprowadzających dzieci. Każdego dnia widzę też matkę dowożącą do szkoły dziecko na hulajnodze elektrycznej.

Dziecko jest tak małe, że nie sięga kierownicy, więc w razie zaburzenia równowagi nie będzie miało się o co oprzeć. Oczywiście, dziecko nie jest wyposażone w ochronę głowy.

Nie wiem na jakiej zasadzie to działa, bo oboje są dobrze ubrani, wyglądają na rodzinę na poziomie. Skąd, więc taka nieodpowwiedzialność matki, która ryzykuje spowodowanie ciężkich obrażeń u dziecka, które spadnie z rozpędzonej hulajnogi?

Nie będę powoływać się na przepisy, bo to zwykle niewiele daje. Jako prawnik pracuję 30 lat. W swojej karierze obsługiwałam dziesiątki wypadków, w tym wiele wynikających z nieodpowiedzialności.

Gdyby nie dzieci i drastyczność zdjęć z wypadków drogowych, pod szkołą powinien zawisnąć baner pokazujący skutki wypadków. Może to przemówiłoby do rodziców.

#BeataNowakowska

#AdwokatGdańsk

Dodaj komentarz