Portale społecznościowe pełne są zdjęć koszy pełnych grzybów. Oznacza to, że naród tłumnie ruszył na grzybobrania. Niestety, w większości lekceważąc zakaz postoju w lesie poza wyznaczonymi miejscami.
Oczywiście, na taką okoliczność przygotowani byli funkcjonariusze straży leśnej, którzy zintensyfikowali patrolowanie lasów na tyle, że dziś odebrałam telefon od osoby zainteresowanej tym, czy ma reagować na wezwanie pozostawione za wycieraczką, które pochodzi nie od policjantów, a od leśników.
Cóż odpowiadać w takich przypadkach? Czy jako #adwokat mam tłumaczyć przepisy prawa, czy może namawiać do tego, by następnym razem zadzwonić do nadleśnictwa lub wejść na stronę internetową i sprawdzić lokalizację parkingów leśnych.
Szkoda pieniędzy na mandaty.